czwartek, 2 sierpnia 2007

Mamy sierpień

I mamy półmetek wakacji. Lato nie chce co prawda pokazać na co je stać, ale ma jeszcze szansę.

Nasze dziecię na wakacjach z dziadkami, nad morzem od niedzieli. Jest fajnie i dziwnie zarazem. Za duży spokój w domu...i trochę tęsknota zaczyna brać. Ale należy korzystać z takiej okazji:) Więc korzystamy, niespiesznie malując mieszkanie, chodząc na jedzonko tu i tam i nie martwiąc się ze już trzeba wracać bo coś nas goni.
Ja spokojnie wdrażam się w nowej pracy - jest sympatycznie, choć stosunki są nieco oficjalne, wszyscy są na "per Pani, Pan"...hm. Ja jestem tam najmłodsza nie tylko pod względem stażu więc nie będę przed szereg wyskakiwać.

Kino, tak musimy pójść do kina....może coś polecicie?
I do miasta wieczorem...koniecznie tak powłóczyć sie, zajrzeć tu, zajrzeć tam....

Lato....niech się nie kończy

Od poniedziałku wracam na hipoterapię. Znów moje ukochane zwierzaki z wielkimi oczami, przywitają mnie radosnym rżeniem:):)

Brak komentarzy: