niedziela, 16 września 2007

aqq


kolejny weekend za nami.......

Weekendowa wizyta u Latuszków, jak zwykle wesoła i sympatyczna. Chłopaki urosły, wydoroślały i łobuzują bajerancko.

Wujek Adaś z Jakubkiem i FilipkiemBanda Wujka Krzysiazabawy z mamą
Mama Gosia z Jakubkiem

Zapomniałabym: dzięki za przepyszną zupę!!! Gratuluję talentu kucharskiego:)


poniedziałek, 10 września 2007

i po weekendzie.......

Czas leci, ledwo piątek a tu już znów poniedziałek.
Weekend był udany. Pogoda może nie była rewelacyjna, ale cóż tam pogoda, ważne że humorki dopisywały. No i weekend w komplecie tzn. we "Trójkę" co ostatnio nie często się zdarza. Chłopaki odbyły wyprawę do muzeum poczty polskiej. Szymek wrócił zachwycony, z torebką wypełnioną znaczkami. Oto kilka fotek:


A to otrzymaliśmy na prośbę 'Szymku uśmiechnij się"
Szymek buduje coraz więcej zdań, jeszcze dużo po swojemu, ale generalnie rozgadał się na maksa:)
Zapytany jak się nazywa, jednym tchem wyrzuca z siebie "Szymon Guła, Szymek, dwa pół"
co znaczy ze nazywa sie Szymon Godula czyli Szymek i lat ma dwa i pół.
Doskonale zna imiona swoich dziadków, wie kto jakie ma zwierzątka, jak się nazywają. Zna imiona dzieci ze swoich zajęć w Urwisku i generalnie jest zorientowany w wielu sprawach których sie nie spodziewamy. Trzeba uważać teraz co się mówi.





wtorek, 4 września 2007

zimno

Sandały, dziś o 7,30 rano to nie był najbardziej genialny pomysł.........gardzioło już daje o sobie znać.

poniedziałek, 3 września 2007

wrześniowa nostalgia - nie, o nie!!!

Pierwszy dzień szkoły, jesienny i deszczowy. Gdy jeszcze chodziłam do szkoły lubiłam gdy szkoła zaczynała się słonecznie i ciepło. Pozostawiało to jeszcze jakiś smak wakacji.

Mam jeszcze nadzieje na piękną, słoneczną, złota jesień. Trzeba z Szymonem zrobić ludziki z kasztanów i żołędzi, pozbierać kolorowe liście. Jesień może być piękna:)


sklepy na osiedlu
spacer na osiedlu
praca na osiedlu
.............................
zamykasz się w ścianach szarych, często obskurnych bloków, to staję się Twoim domem, Twoim otoczeniem, światem.
Masz tu wszystko, po co gdzieś dalej iść.
Obserwuję ze wielu ludzi tak właśnie funkcjonuje.

Ja też mam teraz prace właśnie na osiedlu, 10 minut od domu. Ma to plusy i minusy.
Ale my szukamy przestrzeni, ludzi, świata więc nie dopadnie nas syndrom "człowieka z bloku".....mam nadzieje.


Od czwartku praktycznie nie widziałam się z Adasiem........praca, praca, praca, praca itd.
Non stop go nie ma.